a za oknem budują Fabryczny
Poranne autobusy wiozą z sobą więcej niż morze marzeń, miłości i nienawiści. Nic nie jest tak, jak się wydaje. Starsza pani okazuje się kanarem. Dres uśmiecha się do muchy, a piękna dziewczyna
o malinowych paznokciach sieje kurwy. Może wykiełkują wraz z jutrzejszym porannym kursem. Tak jak złudzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz